Kościółek na Piatkowej Górze

Drukuj
Poprawiono: piątek, 09, listopad 2012

Z powstaniem tej świątyni związana jest pewna legenda przekazywana z pokolenia na pokolenie. Mianowicie, kiedy jeszcze tu nie było szosy ani nawet pól uprawnych, tylko szumiała tu dzika puszcza, w której ukrywało się wielu zbójców, którzy napadali na podróżnych / szczególnie kupców / bowiem tędy biegł szlak handlowy na Węgry. Otóż w w tym miejscu gdzie obecnie stoi kościół, napadnięto na bogatego kupca. Ten widząc, że jest otoczony przez zbójców zawołał „Krzyżu święty ratuj mnie”. Na ten głos pobożnego kupca ukazał się nad wozem krzyż pośród ognistych promieni, a cały pobliski las zaczął się mocno kołysać. To zdarzenie przestraszyło zbójców, którzy uciekli, a ocalony kupiec, na pamiątkę tego cudownego ocalenia pobudował kościół pod wezwaniem - św. Krzyża. Nadto na miejscu cudu wytrysnęło źródełko nazwane „Pocieszną wodą” a ludność miejscowa przypisuje tej wodzie nadprzyrodzone właściwości przy leczeniu chorób : oczu, serca i nóg.

Postacią historyczną tego zdarzenia może być wojewoda sandomierski Jan Wielopolski, który w 1757 roku jest rzeczywistym fundatorem tej świątyni, która mimo różnych kataklizmów zachowała się do naszych czasów. Jednak kilka lat później Polska traci wolność, ma miejsce I rozbiór Polski. Przez lata zaborów Kościół zostaje opuszczony i zaniedbany. Dlatego miejscowy malarz w 1901 roku gruntownie odnawia polichromię kościoła, a w 1911 roku musiano przebudować wieżyczkę kościoła.

Odpust, 1935r. foto. W.Holeyko

W 1930 roku opiekę nad kościołem objął Krakowski Klub Automobilowy, który organizował tu dwa razy w roku swoje spotkania to znaczy 3 mają na odpust Znalezienia Krzyża Świętego oraz 14 września Podwyższenia Krzyża Świętego i wtedy święcono pojazdy i ta tradycja utrzymała się do dziś. 
W okresie międzywojennym z Rabki górale wozili końmi kuracjuszy by pokazać im kościół i z Obidowej wspaniały widok na Tatry. Nie zawsze zawieźli ich na Obidową, aby nie męczyć swoich koni, niektórzy podjechali tylko na wzniesienie za kościółkiem, skąd widać Tatry mówiąc, że to jest Obidowa, stąd dzisiaj wielu używa określenia, że jest to kościół Św. Krzyża na Obidowej. Właściwym jest określenie „Na Piątkowej Górze”.

Odpust, 1937r. foto. W.Holeyko

Po drugiej wojnie światowej w tej świątyni też odprawiano Msze św. tylko dwa razy do roku to znaczy w te dwa odpusty. W roku 1965 kościółkiem zainteresował się ks. Tadeusz Rogalewski, marianin, który zamieszkał w Rdzawce. Od tego momentu kościółek zaczyna żyć. W każdą niedzielę są tu sprawowane trzy Msze św. o godz. 8,00; 9,00; 10,00. nadto przez cały maj nabożeństwa majowe a w październiku nabożeństwa różańcowe. Ponadto rozpoczął prace remontowo – konserwacyjne. Wymieniono gonty, zewnętrzne odeskowanie kościoła , na posadzkę z czerwonej cegły ułożono płyty marmurowe a w 1975 roku wykonano ławki oraz położono nową polichromię nawiązując do zachowanej polichromii. Polichromię położył Józef Furdyna z Krakowa. Gdy Rdzawka w 1982 roku staje się parafią, kościółek na mocy umowy między Kurią Diecezjalną a Zgromadzeniem Księży Marianów przechodzi pod opiekę jako kościół filialny.

 

Kościółek wraz z wystrojem wnętrza przetrwał burze i huragany, zabory i dwie wojny światowe, to w naszych czasach, bo w 1991 roku skradziono bezcenne rzeźby z ołtarza głównego /św. Jana i Matki Bożej/ oraz osiemnastowieczne stacje Drogi Krzyżowej, a nadto 2 października 1994 roku kościół ten podpalono. Jednak Opaczność Boża czuwała - w czasie palenia się kościoła ze Szczawnicy do Krakowa wracali strażacy z ćwiczeń z jedynym wówczas w Polsce trzydziestometrowym wysięgnikiem i znajdowali się w pobliżu naszego kościółka i przystąpili do gaszenia pożaru, dzięki temu udało się ocalić fragmenty ścian oraz chór kościoła. Po tej tragedii nastąpiło „pospolite ruszenie” wszystkich ludzi dobrej woli, a przede wszystkim sympatyków i miłośników tego kościoła, by odbudować go za wszelką cenę. Odbudowa nadpalonych ścian i dachu kościoła trwała zaledwie trzy miesiące, jednak konserwacja i remont wnętrza trwał osiem lat. W tym czasie trzeba było wykonać od nowa ołtarz główny i ołtarz boczny, odnowić ambonę i chór. Nadto p. Furdyna na nowo położył polichromię wg szkiców z 1975 roku. Nad wszystkimi pracami czuwał konserwator zabytków, by wszystko było zgodne z pierwotnym stanem. Dlatego dopiero w 2002 roku ks. Kardynał Franciszek Macharski uroczyście konsekrował ten kościół. Po konsekracji nadal remontowano i usuwano szkody jakie wyrządził pożar we wnętrzu świątyni. Podwyższono o jeden stopień prezbiterium, zainstalowano elektryczne ogrzewanie, zakupiono stacje Drogi Krzyżowej, radiofonię, ułożono z piaskowca chodnik wokół kościoła. W 2010 roku dokonano wymiany gontów na dachu kościoła. Pośpiech przy odbudowie po pożarze spowodował, że nie zwrócono uwagi na gatunek gontów i środki konserwujące. Po zmianie dachu teraz dużym problemem są dwa stare drzewa pochylone nad kościołem. Obecnie kościół gromadzi wiernych z okolicznych miejscowości a także licznych podróżnych. W przeszłości częstym gościem był ks. Kardynał Karol Wojtyła jako zwierzchnik Kościoła, pielgrzym i turysta, wstępował tutaj gdy odwiedzał grupy młodzieży oazowej w czasie wakacji, a także swojego (wówczas sekretarza) ks. Stanisława Dziwisza.

 

Historia Kościółka Św. Krzyża

 

Stoi ten Kościółek na Piątkowej Górze,

 

Nie zmogły go wichry nie zmogły go burze.

 

Nie zmogły go nawet wrogie nawałnice,

 

Które napierały na polskie granice.

 

Tylko cłek niedobry podpalił mu ściany,

 

Tak by się nam spalił Kościółek Kochany.

 

Tylko sam Pan Jezus z tego Krzyża wzięty,

 

Otoczył go troską to cud niepojęty.

 

Żeby go ocalić posłał dobre straże,

 

I ocalił Dom Ojca w tak wielkim pożarze.

 

I choć sam ucierpiał Krzyż nasz ukochany,

 

Ocalił Najświętszy Sakrament i częściowo ściany.

 

My dziś Bogu dziękując za to ocalenie,

 

Składamy Ci Boże korne uwielbienie.

 

Nasi kapłani Eucharystię wciąż tutaj sprawują,

 

Za strudzonych podróżnych Bogu ofiarują.

 

Krzyżu Święty jak kupca kiedyś ocaliłeś cudem przed zbójcami,

 

Tak nas ochraniaj zawsze swymi ramionami.

 

A kto w potrzebie wezwie Twego imienia,

 

Nie dozna odmowy lecz serc ukojenia.

 

Krzyżu Święty, Przenajświętszy,

 

Miej nas pielgrzymujących do Ciebie

 

W swojej opatrzności,

 

Byśmy Cię mogli wielbić teraz i w wieczności.

 

Niechaj na imię Twego imienia

 

Gną się ku ziemi wszystkie kolana.

 

A kto ku górze na Twój Krzyż spojrzy,

 

Czci w nim Chrystusa Naszego Pana. 

 

                               ANNA RAPACZ